W projektowaniu pierwszego sumpa do mojego akwarium decydującą rolę miała odegrać pozorna oszczędność. Wymyśliłem sobie, że tradycyjny filtr kubełkowy będzie opcją droższą, niż samodzielna budowa sumpa. Mając taki plan ruszyłem do poszukiwania rozwiązań. Projektów jest wiele, jedne lepsze inne gorsze, ale nie znalazłem nic pasującego do mojego zbiornika. Postanowiłem więc pójść własną drogą.
Jak wiadomo każdy sump jest otwartym systemem filtracji, tzn. pod akwarium znajduje się otwarty zbiornik do którego spływa woda do przefiltrowania. Nie możemy podłączyć sumpa rurami podobnymi do tych z filtra kubełkowego, ponieważ do sumpa przeleje nam się cała zawartość akwarium, na zasadzie naczyń połączonych.
Każdy sump musi mieć komin, albo pudełko przelewowe, w skrajnych przypadkach overflow-pipe (nie ma właściwego polskiego odpowiednika). Wtedy jeszcze nie wierciłem w szkle, więc zleciłem wywiercenie dwóch otworów w dnie akwarium i wkleiłem szybki na komin. Nie chciałem też za bardzo inwestować w przeloty akwarystyczne, więc zastosowałem śrubunki do rur nibco z względnie ogromną ilością silikonu. Jeszcze na tym etapie wydawało mi się, że będzie taniej.
Każdy sump musi mieć komin, albo pudełko przelewowe, w skrajnych przypadkach overflow-pipe (nie ma właściwego polskiego odpowiednika). Wtedy jeszcze nie wierciłem w szkle, więc zleciłem wywiercenie dwóch otworów w dnie akwarium i wkleiłem szybki na komin. Nie chciałem też za bardzo inwestować w przeloty akwarystyczne, więc zastosowałem śrubunki do rur nibco z względnie ogromną ilością silikonu. Jeszcze na tym etapie wydawało mi się, że będzie taniej.
Zdecydowałem się na pompę obiegową od C.O. Grundfos 25-40, która nie jest najtańszym rozwiązaniem, ale wtedy uważałem, że w dłuższej perspektywie jej znaczna energooszczędność w porównaniu do polskich kopii tych pomp, pozwoli mi zaoszczędzić. Zainwestowałem więc w taką pompę. Jak wiadomo pompa ta nie może pracować w zanurzeniu, więc wymyśliłem, że sump będzie nieco wyżej, a woda w rurach pod sumpem pozwoli po rozruchu pompy zassać wodę z sumpa bez konieczności ciągłego odpowietrzania układu, po kazdorazowym wyłączeniu pompy. Rozwiązanie okazało się skuteczne, na tyle że nie musiałem tego nigdy robić.
|
Wtedy też poznałem zasadę zmiennego poziomu wody w komorze pompy, w wyniku parowania. Jak widać po prawej na zdjęciu nawet przy niskim poziomie wody układ zasysa wodę bez zapowietrzania. Oczywiście w tak małym sumpie komora pompy miała w koszyku złoże filtracyjne z keramzytu, które czego jeszcze wtedy nie wiedziałem w rzeczywistości nazywa się złożem zraszanym, ponieważ okresowo jest odsłonięte, w wyniku wspomnianego parowania. Pod koszykiem jest miejsce na grzałkę i termometr, koszyk jest wyjmowalny w łatwy sposób w razie potrzeby. Całość funkcjonowała wyśmienicie, czystość biologicznego keramzytu ceramicznego (ogrodowy nie budowlany) zapewniała wata w kominie, którą regularnie wymieniałem.
|
To był najprostszy sump mojej konstrukcji i do słodkowodnego akwarium 240l sprawdzał się znakomicie. Finalny koszt przekroczył jednak cenę firmowego filtra kubełkowego, jednak później wiedza nabyta wraz z jego konstrukcją, pozwoliła mi rozwinąć się do dużo bardziej zaawansowanych konstrukcji, także na swój sposób była to inwestycja w przyszłość.